Jeżeli komuś się wydaje, że robótki ręczne, w tym szydełkowanie są zarezerwowane tylko dla kobiet - jest w ogromnym błędzie!
Przez dwa dni (25 i 26.719) na zajęciach "W krainie sztuki", odkryliśmy nową pasję - szydełkowanie, a geneza owych zajęć była prosta. Otóż: szukając inspiracji na oryginalne zajęcia artystyczne, sięgnęliśmy pamięcią (nasi świetlicowi "seniorzy") do prehistorii, czyli początków naszej świetlicy (jakieś 9 lat), kiedy to ówcześni wychowankowie byli "zakręceni" na punkcie szydełkowania i z pasją tworzyli różne cuda i ...cudaki - wiadomo, nie jest to prosta sprawa, ale za to dobra zabawa, bo nie zawsze musi być profesjonalnie! Ma być kreatywnie i twórczo. No więc, odnaleźliśmy w naszym świetlicowym "skarbcu" szydełka, włóczki, kordonki i inne "motki" i postanowiliśmy i my coś "namotać". Na razie opanowaliśmy podstawy: słupki, półsłupki i inne "autorskie" wzory ...czyli "wariacje na temat"! Ale najważniejsza jest dobra zabawa, kreatywność, fantazje oraz to, że jest to świetna lekcja cierpliwości. Autentycznie można się wyciszyć, nawet gdy na początku zdarza się zamotać! No i udowodniliśmy, że nie jest to zajęcie typowo kobiece - nasi chłopcy z równym zaangażowanie podeszli do "motka i szydełka" co i dziewczęta. Brawo Wy!
Co prawda dopiero raczkujemy w tym temacie i prawdziwe dzieła sztuki powstaną z czasem (wiadomo: trening czyni mistrza), ale nasza Milenka już może się poszczycić fantastycznym wydzierganym pieskiem. Z resztą Milenka, która nie tylko przejawia wszelaki talent plastyczny ale i chętnie dzieli się z innymi swymi umiejętnościami (poddaje pomysły, pomaga w wykonaniu bardziej precyzyjnych elementów prac) - tym razem była naszą instruktorką i fachowo objaśniała koleżeństwu wszelkie zawiłości szydełkowania. Brawo Ty:)
Wniosek nasuwa się optymistyczny: w każdym pokoleniu wychowanków naszej świetlicy są dzieci kreatywne, pracowite i otwarte na wszelką aktywność, tylko trzeba dać impuls do działania... i nowy talent odkryty!
